Tak, czytamy, i to chętnie i w dużych ilościach :)
Staś z zainteresowaniem przygląda się każdej stronie książki - nawet takiej, na której nie ma obrazków. A czytamy sobie na leżąco, bo tak łatwiej wspólnie oglądać czytane strony. Jedynym ograniczeniem są cierpnące Mamie ręce... i zwykle Mama szybciej się męczy, niż Staś - musimy zainwestować w lżejsze książki ;) albo więcej ćwiczyć :)
Mój mały czytelnik :) Pełen zaangażowania słucha i ogląda przez ok 20 min.
Klasyka poezji sprawdza się najlepiej :)
Nawet Tatuś pojawiający się nad książką z aparatem nie odwrócił uwagi Stasia :)
Mam nadzieję, że takie wspólne czytanie zaowocuje w przyszłości :)
Piękne... Dzięki za przypomnienie jak ważne jest czytanie dziecku. Już zapomniałam, że niemowlaczkowi można czytać... Jeszcze raz dziękuję
OdpowiedzUsuń