środa, 31 lipca 2013

znów na słodko - placek z truskawkami :)

Sezon truskawkowy zbliża się ku końcowi. W tym roku dużo truskawek zamroziłam i sporo jedliśmy na bieżąco.
Tu w towarzystwie borówek




 








Dostaliśmy też ochotę na jakieś ciacho.
Przed upieczeniem

Po upieczeniu i posypaniu cukrem pudrem
Fotografii kawałków na talerzyku nie zdążyłam zrobić ;)
Ciasto bardzo smaczne i proste w wykonaniu. A oto przepis.

Składniki:
  • 5 jajek
  • 1 szklanka mąki krupczatki
  • 1 szklanka mąki tortowej
  • 1 szklanka cukru
  • 1 cukier wanilinowy
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 szklanka oleju
Przygotowanie
Białka ubić, stopniowo dodawać cukier i cukier wanilinowy; stale ubijając dodać żółtka, przesiane mąki i proszek; na końcu dodać olej. Masę wylać na blachę, na wierzch poukładać owoce. Piec ok 40 min w 180stC. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Ciasto można piec z różnymi owocami i nie tylko - ja już kiedyś robiłam z makiem i też było bardzo dobre.

Smacznego!


wtorek, 23 lipca 2013

Serwetka

Moje ostatnie dzieło :) Powstawało dość długo... Ale udało mi się ją skończyć :)

czwartek, 18 lipca 2013

ciasteczka - wspomnienie Skandynawii

Jakoś tak się dobraliśmy, że na wyjazdy wakacyjne chętniej wybieramy kraje północy niż ciepłe klimaty. Trochę o naszym podróżowaniu można poczytać tu (strona cały czas w budowie).
W tym roku ze względu na Stasia zrezygnowaliśmy z dalekiej wyprawy. Ale wzięło mnie ostatnio na wspomnienia...

Efektem tego wspominania są ciasteczka w kształtach zwierzątek, jakie można spotkać w Skandynawii  :)

Przepis:
  • 1/2 kg mąki
  • 1 kostka margaryny
  • 2 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • opcjonalnie kawa, kakao, cynamon, wiórki kokosowe - według tego co, kto lubi :)
 Ciasto zagniatamy, rozwałkowujemy i wycinamy ciasteczka. Pieczemy ok 10 - 15 min w 180stC na złoty kolor.

Smacznego!


A dziś ciasteczka w takiej wersji :)...

środa, 17 lipca 2013

z Tatusiem...

Z Tatusiem czyta...
"Bawi się" brodą Tatusia

Z Tatusiem drzemie po pierwszym śniadanku...
Z Tatusiem na spacerze...
Staś uwielbia spędzać czas z Tatusiem. Wręcz kwiczy na jego widok - nie ukrywam, że jestem czasem zazdrosna... :)

Mobil - dzwonek na wstążce i obręcz na wstążce

Staś przy "pracy" :) Staś uczy się koordynacji wzrokowo-ruchowej i precyzji ruchów. A jaka radość, gdy dzwoneczek zaczyna dzwonić :)
Ostatnio intensywnie pracuje nóżkami i nimi uderza w dzwoneczek :)

piątek, 12 lipca 2013

rozszerzanie diety dziecka po 4 miesiącu

Po 4 miesiącu, jeśli Maluszek jest karmiony mlekiem modyfikowanym, można zacząć wprowadzać powolutku nowe pokarmy.

Warzywa: marchew, ziemniak, dynia
Owoce: jabłko
Tłuszcze: oliwa z oliwek

Kaszki: ryżowa, kukurydziana

Nasze wprowadzanie pierwszych smaków opisałam w poprzednich postach.
Trzeba się troszkę wysilić, żeby coś fajnego z tych kilku składników stworzyć - tak, by Maluszkowi smakowało i zachęcało go do próbowania kolejnych dań w następnych miesiącach. Całe szczęście mam wenę i na zmianę serwuję Maleństwu różne dania, a Staś zjada chętnie coraz więcej obiadku :)

Nasze przepisy:

Ziemniaczek na parze
Ziemniaczka obrać, umyć, pokroić. Ugotować na parze do miękkości. Podusić, dodając wody do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Ziemniaczek z mlekiem modyfikowanym
Ziemniaczka obrać, umyć, pokroić. Ugotować. Podusić, dodając przygotowanego wcześniej mleka do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Ziemniaczek z marchewką
Ziemniaczka i marchewkę obrać, umyć, pokroić. Ugotować w wodzie. Podusić, dodając wywaru od gotowania oraz pół łyżeczki oliwy z oliwek.

Marchewka na parze
Marchewkę obrać, umyć, pokroić. Ugotować na parze. Podusić, dodając trochę wody i oliwę z oliwek.

Marchewka z jabłuszkiem
Marchewkę obrać, umyć, pokroić. Ugotować. Podusić, dodać jabłuszko (utarte albo ze słoiczka - my wybraliśmy jabłuszko ze słoiczka - czekamy na sezon jabłkowy), wymieszać.

Jeszcze trochę zostaniemy na tych trzech składnikach - czekamy, aż dynie w ogródku dojrzeją ;)

piątek, 5 lipca 2013

nowe smaki, czyli pierwsza łyżeczka wydanie II

Wczoraj Staś próbował ziemniaczka gotowanego na parze (do poduszonej masy dodałam trochę wody).
Poduszony ziemniaczek

Trochę dziwnie w buzi...

Połknąłem wszystko :)

Dziś na obiadek przygotowałam Stasiowi połączenie ziemniaczka z marchewką. Gotowałam jak na zupkę - w wodzie, a wywar wykorzystałam do poprawienia konsystencji poduszonych warzyw. Staś dzielnie połyka obiadek, ale bardziej cieszy się na mleczko :)

środa, 3 lipca 2013

pierwsza łyżeczka

Dziś wielki dzień :)
Staś zjadł swój pierwszy obiadek - a dokładniej pierwszą łyżeczkę marchewki gotowanej na parze :)
Marchewka zerwana z ogródka Prababci :)

Ugotowana na parze...

 Poduszona...
Pierwsza łyżeczka :)

Duże oczy :)
 Ale wszystko ładnie połknięte i popite mleczkiem :) Protestu nie było.
Jutro ziemniaczek :)

wtorek, 2 lipca 2013

cztery miesiące za nami

Ale ten czas szybko płynie...
Staś szybko rośnie i rozwija się.
Coraz chętniej leży na brzuszku, oparty na łokciach dużo więcej widzi.
Podczas leżenia na brzuszku zaczyna wyciągać rączki po leżące przed nim przedmioty.
Wczoraj po raz pierwszy przewrócił się z pleców na brzuszek i był z tego faktu bardzo zadowolony. Ćwiczył przez kilka tygodni odginanie się na boczek, ale wcześniej wykorzystywał tę umiejętność do przewracania się z brzuszka na plecki.
Leżąc na plecach odpycha się nóżkami i przesuwa do celu, lub obraca wokół własnej osi.
Głośno protestuje, gdy chce się go w ciągu dnia odłożyć do łóżeczka, a on się jeszcze nie wybawił na podłodze.
Nie lubi, gdy się rozmawia, kiedy on je - włącza się do rozmowy ze smokiem w buzi, albo głośno protestuje. Lubi jeść w spokoju :)
Prowadzi podłogowy tryb życia - chętnie bawi się zabawkami, które sam wybiera i manipuluje nimi w coraz to nowy sposób.
Nie chce smoka, jeśli potrzebuje coś possać, to zdecydowanie wybiera własny kciuk.


spodenki od Prababci :)

Staś dostał od Prababci robione na drutach spodenki. Bardzo je lubimy. Zwłaszcza w ostatnie chłodniejsze dni są w częstym użyciu. Są bardzo mięciutkie, wygodne i nigdzie nie uciskają :)



Staś jest bardzo aktywny (np dużo macha nóżkami), więc u nas zupełnie nie sprawdziły się standardowe śpiochy - zawsze stópka ustawiała się w poprzek nogawki, co nie było na pewno dla Staśka przyjemne. Musieliśmy przestawić się na spodenki lub rampersy + skarpetki.

poniedziałek, 1 lipca 2013

zachęcamy do czytania ;)

A tak Staś pomagał Cioci w podsumowaniu czytelnictwa w pewnej szkole podstawowej :)