środa, 11 grudnia 2013

bam :)

No i zaczęło się :) Staś doszedł do etapu wyrzucania przedmiotów przez szczebelki łóżeczka. Robi to precyzyjnie, z namysłem i wielką radością :)

bam :)

Fajnie tak zapisywać w pamięci kolejne nowości i początki różnych działań Maluszka :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

pomoce w kąciku Montessori - jajko

Jedną z pomocy Montessori dla Maluszka jest jajko i kieliszek.
Oczywiście nie ma to być prawdziwe jajko :) U nas Staś ma dwie wersje - drewniane i styropianowe, a kieliszek plastykowy.



Maluszek ćwiczy precyzję, koordynację wzrokowo ruchową i zręczność. A jak jajeczko się pokula, to trzeba po nie pójść i jeszcze często poprzeciskać się pod krzesłami.

środa, 4 grudnia 2013

Maluszkowy kącik Montessori

Przygotowaliśmy Stasiowi mały kącik, w którym systematycznie będą pojawiać się pomoce Montessori, książki i inne materiały. Staś ma do nich stały dostęp i chętnie przebywa w swoim kąciku - najczęściej wyciąga i ogląda książki :)

 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

odliczamy do Świąt Bożego Narodzenia :)

Przed Stasiem pierwsze Święta :) Chcę, by doświadczył wyjątkowości tego czasu. W mieszkaniu pojawiają się pierwsze dekoracje. Zmienia się tez wystrój pokoju naszego Maluszka. Na dużym arkuszu papieru narysowałam szopkę i żłóbek. Do kalendarza przykleiłam źdźbła sianka (na każdy dzień jedno). Każdego dnia przenosimy źdźbło z kalendarza do żłóbka - trzeba przygotować miejsce Jezusowi :)



czwartek, 28 listopada 2013

robi się świątecznie :)

Powolutku zabieram się za przygotowanie świątecznych dekoracji.



Dziś zaczęło u nas pachnieć Świętami :) Przy asyście Stasia piekłam pierniczki. Przepis jak tu
A piekło się tak:




















poniedziałek, 25 listopada 2013

pomoce Montessori - pojemniki sensoryczne

Jedną z pomocy wykorzystywanych w pedagogice Marii Montessori są pojemniki sensoryczne, które związane mogą być z tematem, którym chcemy zainteresować dziecko (pory roku, kolory, kształty...) Chodzi o to, by dziecko mogło wielozmysłowo zapoznać się z tematem. Zawartość dostosowujemy do wieku, możliwości i zainteresowań dziecka.
Dla Maluszka przygotowuję koszyczek (żeby było wygodnie sięgać) tematyczny i zostawiam na półce, lub na dywanie (Stasiowe miejsce do zabawy), a Staśko wyciąga, przekłada, ogląda, poznaje...

koszyczek sensoryczny - piłki


piątek, 22 listopada 2013

konkurs u Ewy

Konkurs tu - polecamy :)

Może nam się uda :)

czytamy :)

Tym razem kupiliśmy dwie książeczki z wydawnictwa Skrzat, z serii "świat malucha".

"Zwierzęta leśne"
















 "Owoce"
















Tekturowe książeczki - harmonijki są bardzo łatwe do rozłożenia nawet dla małego dziecka (dzięki czemu Maluszek "przy okazji" ćwiczy małą motorykę).
Książeczki są bardzo ładnie ilustrowane - wyraźna ilustracja na jednobarwnym tle. Do tego podpis dużą czcionką. To wszystko sprawia, że książeczka może być pomocą do kolejnego etapu nauki globalnego czytania.
My na razie sobie troszkę opowiadamy i oglądamy jak wyglądają zwierzątka z lasu i owoce, ale oczywiście podpisów nie omijamy.
Staś nadal uczy się czytać metodą Domana :)
Mam nadzieję, że nasza praca przyniesie efekty :)

środa, 20 listopada 2013

wyprawka małego podróżnika 3

Gdy jedziemy gdzieś na dłużej i wiemy, że będziemy spać w jednym miejscu, zabieramy ze sobą łóżeczko turystyczne. Zajmuje ono sporo miejsca w aucie, ale zapewnia komfort spania zarówno dla nas, jak i dla Maluszka (Staś od początku śpi sam w łóżeczku).

Zdecydowaliśmy się na zakup łóżeczka polskiej firmy Caretero.
Wybraliśmy prosty model Simplo.
Łóżeczko spełniło nasze oczekiwania.
Jego rozłożenie i złożenie zajmuje mało czasu.
Wykonane jest z materiału, który łatwo utrzymać w czystości.
Do łóżeczka dołączony jest materacyk, a dodatkowo posiada zapinane na zamek drzwiczki, dzięki którym starsze dziecko może samo wychodzić z łóżeczka i do niego wchodzić.
Łóżeczko po złożeniu wkłada się do torby, dzięki której łatwo je przenieść.

Coś dawno nie było w użyciu... Pora pomyśleć o jakimś dłuższym wyjeździe :)

sobota, 16 listopada 2013

Staś ruszył w świat :)

Staś ma teraz 8 i pół miesiąca. Już od dłuższego czasu przemieszczał się (pełzał, turlał się) w kierunku, który go zainteresował, czyli np. po zabawkę. Ale ostatnio ruszył na zwiedzanie mieszkania. Jeszcze pełza, ale coraz częściej podnosi się na kolanka i dłonie lub na kolanka i łokcie.
Dziś pokonał po raz pierwszy przeszkodę w postaci progu (między pokojem a kuchnią) i tym sposobem spędził ze mną dużo czasu w kuchni bawiąc się sitkiem i plastykową pokrywką :) a ja spokojnie gotowałam mając go cały czas na oku (nie musiałam zerkać co chwilę, co dzieje się w pokoju).

W mieszkaniu trzeba było zrobić generalne porządki i małe przemeblowanie - żadnych kabli, drobiazgów, niestabilnych przedmiotów na podłodze :) I krzesła na nowo podklejone filcem, bo Staśko namiętnie sprawdza, czy można coś do siebie przyciągnąć (albo siebie do czegoś) :)

chustonoszenie - nasze ulubione wiązania

W materiałach, jakie dostaliśmy do zakupionej chusty Hoppediz przedstawionych jest 13 różnych wiązań. Nie próbowaliśmy jeszcze wszystkich. Na razie wiążemy Staśka z przodu lub na biodrze.

Poniższe zdjęcia pochodzą właśnie z tej z instrukcji wiązań.



Nasze ulubione wiązania to:

Podwójny X - wiązanie, które można stosować od początku chustowania Maluszka (oczywiście rączki są wtedy schowane, a główka podparta materiałem).

















 I prosty X - który można stosować, gdy Maluszek potrafi już samodzielnie trzymać główkę.

















 W obu tych wiązaniach Maluszek siedzi sobie na X z materiału. Różnica jest natomiast w ilości materiału otulającej Rodzica. W tym drugim przypadku jest znacznie mniejsza. A co dla mnie ważne - w drugim wiązaniu nie ma już materiału w pasie, a węzeł jest na boku, więc materiał nie plącze się między nogami.

Zdarza nam się też wiązać Maluszka na biodrze, ale właściwie tylko w domu - kiedy Staś odmawia pobytu na podłodze i domaga się zaglądania do garnków, zlewu itd... czyli koniecznie chce być ze mną w kuchni, ale na rękach.


Nie nosiliśmy Staśka w pozycji "fasolki" od razu były wiązania w pionie. Zaczekaliśmy też z chustowaniem na pierwszą wizytę u ortopedy (usg bioderek). Chcieliśmy mieć pewność, że nie zaszkodzimy Maluszkowi.

czwartek, 14 listopada 2013

wyprawka małego podróżnika 2

W każdej podróży - zwłaszcza gdy na dworze chłodno - niezbędny jest ciepły napój. Wtedy przydaje się termos.
W dużym termosie herbata lub kawa dla Mamy i Taty, a w małym butelka Maluszka z ciepłą wodą, herbatą lub sokiem :)

Termosy, a właściwie termoopakowania dla Maluszka mamy takie:

firma Canpol babies
firma Lovi




















Takie termoopakowania bardzo się przydają.
Są bardzo lekkie. Mają praktyczne zapięcie rączki (na zatrzask lub rzep), więc można je przypiąć np. do plecaka. Gdy są puste zajmują mało miejsca, gdyż można je złożyć (w przeciwieństwie do termosów styropianowych). Oba wytrzymują ok 2 godziny - jeśli do butelki (używamy szklanych) wlejemy wrzątek.

Na dłuższą wyprawę zabieramy kuchenkę turystyczną i kartusz z gazem :)


środa, 13 listopada 2013

wyprawka małego podróżnika

Ostatnio do naszej wyprawki wyjazdowej dołączył podręczny przewijak polskiej firmy Motherhood.
Jest bardzo przydatny. Przewijanie np. w aucie jest dzięki niemu łatwiejsze - przewijak jest dość gruby i sztywny więc nie przesuwa się nawet pod wiercącym się Maluszkiem.
Można go prać w pralce.
W bagażu nie zajmuje dużo miejsca.
Jest tez bardzo ładnie wykończony, a dołączone do niego flanelowe prześcieradełka mają bardzo ładne wzory, są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku.


wtorek, 12 listopada 2013

co słychać w naszej biblioteczce?

Biblioteczka naszego Maluszka rośnie.
Ostatnio kupiliśmy książeczkę wyd. Zielona Sowa pt.: "Na spacerze".


Książeczka jest częścią serii ROSNĘ I POZNAJĘ.
Książeczka jest mała - bez problemu mieści się w małych rączkach i nie sprawia problemu przy przewracaniu stron. Jest wykonana z grubej tektury, a narożniki są zaokrąglone.
Ale najważniejsza jest zawartość.














 Prosty, krótki tekst, a zamiast obrazków - wyraźne i kolorowe zdjęcia umieszczone na jednobarwnym tle.



Pozycja świetna dla Maluszka.
Doskonały wstęp do dalszych rozmów z dzieckiem o otaczającym je świecie.

sobota, 9 listopada 2013

dania z owocami dla Maluszka i nie tylko :)

Kaszki dla dzieci są bardzo smaczne, szybkie w przygotowaniu i... słodkie...
Staram się więc sama przygotowywać dla Staśka różne dania z owocami, które nadają się na drugie śniadanie, deser, a nawet na kolację.
Są smaczne i nie potrzebują dodatku cukru.

Kisiel:
- garść owoców (truskawki, czarna porzeczka, owoce leśne, wiśnie, maliny...)
- 200ml wody
- łyżka mąki ziemniaczanej

Owoce miksujemy, zagotowujemy w 150ml wody, dodajemy mąkę ziemniaczaną rozprowadzoną w 50ml wody, ponownie zagotowujemy, studzimy.
Miksowanie nie jest konieczne - owoce mogą być w całości.
A jeśli dodamy przygotowane mleko następne, będziemy mieć budyń :)

***

Mus ryżowo - bananowy:
- 200 ml wody
- 2 łyżki płatków ryżowych
- banan
- mleko następne

Zagotowujemy 150ml wody, wsypujemy płatki ryżowe i gotujemy do miękkości. Miksujemy płatki (nie odlewamy wody) z bananem (można zmiksować samego banana i wymieszać z ugotowanymi płatkami). Mleko następne rozpuszczamy w 50 ml wody (ilość mleka jak na 150ml wody). Całość mieszamy.

***

Kaszka manna z owocami:
- 200 ml wody
- 2 płaskie łyżki kaszki manny
- mleko następne
- owoce np truskawki, banan, czarna porzeczka, owoce leśne, maliny, wiśnie - w skrócie: co kto lubi lub co kto ma w zamrażarce ;)

Przygotowujemy kaszkę na wodzie. Mleko rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody i mieszamy z kaszką. Dodajemy zmiksowane owoce.
Zamiast kaszki manny możemy przygotować kaszę jaglaną.

***

Jogurt z owocami:
- jogurt naturalny
- owoce

Jogurt naturalny miksujemy z owocami.

***

Makaron z sosem owocowym/ zupa mleczno-owocowa z makaronem:
- makaron (drobny: gwiazdki, zacierka)
- owoce
- mleko następne

Makaron gotujemy. Przygotowane mleko następne miksujemy z owocami. Powstałym sosem polewamy makaron. W zależności od ilości mleka sos z makaronem zmienia nam się w zupę mleczno-owocową z makaronem.

czwartek, 7 listopada 2013

zachustowani

Chusta spełnia u nas różne funkcje - służy nie tylko do noszenia, ale też do leżenia, czy huśtania się (to Staśko lubi najbardziej - Staś leży na środku, a  Mama i Tata trzymają końce i huśtają Maluszka jak w hamaku), czy też spełnia funkcję baldachimu (Staś bardzo lubi, gdy wieszam ją nad łóżeczkiem).
Nasz Maluszek lubi być noszony w chuście, lubi być blisko, lubi przyglądać się otoczeniu.
Nie lubi jak się zbyt długo stoi - trzeba się poruszać.


Długo zastanawialiśmy się jaką chustę wybrać.
Zdecydowaliśmy się na chustę tkaną firmy Hoppediz. Ma mocny splot i jest ładnie wykończona. Posiada też praktyczną kieszonkę zapinaną na rzep.


Chusta tkana daje więcej możliwości niż elastyczna, czy kółkowa. Można w niej nosić dziecko z przodu, na plecach i na biodrze. Wielość wiązań daje możliwość wybrania najwygodniejszego dla siebie i dziecka. W chuście tkanej można nosić dziecko od urodzenia, a służyć będzie do czasu, aż Maluch nie będzie potrzebował noszenia nawet na długich górskich trasach.

Samo noszenie w chuście jest bardzo wygodne i nadaje się na krótkie i długie wyjścia. Sprawdza się zarówno w sklepie (dziecko jest blisko, a my mamy wolne obie ręce), jak i w górach :)

Noszenie w chuście jest zdrowe dla dziecka. Materiał pozwala na przyjęcie przez dziecko pozycji, w której ciężar ciała rozkłada się równomiernie nie obciążając kręgosłupa. Przede wszystkim w chuście dziecko nie wisi na kroczu - jak to się zdarza w wielu nosidłach.

A tak wyglądaliśmy na bieszczadzkim szlaku :)


grzechotka domowej roboty

Staś bardzo lubi potrząsać przedmiotami, zwłaszcza, gdy coś w nich chlupocze, albo grucha, ale takie "dziecięce" grzechotki szybko go nudzą... Więc trzeba było coś wymyślić.

Do przygotowania grzechotki wykorzystałam plastykową butelkę i różne drobne przedmioty. Był już makaron (duży, więc było głośno), kolorowe guziczki (na sucho i na mokro - butelkę częściowo wypełniłam wodą), ryż, kasza. W planie koraliki i pewnie na nich się nie skończy :)






















Staś ćwiczy sprawność rączki, koordynację, poznaje różne dźwięki i ogląda w bezpieczny sposób drobne przedmioty.


środa, 6 listopada 2013

mobil przyrodniczy

Czas na mobile Montessori już się skończył (Staśko już z nich wyrósł), jednak Staś bardzo je polubił - cały czas blisko jego łóżeczka wisi mobil tęczy i Staś ciągle żywo na niego reaguje. Postanowiłam wykonać mobil, który będzie pasował do naszego jesiennego wystroju, a jednocześnie będzie się składał z przedmiotów, które zafascynowały Stasia podczas ostatniego pobytu na działce. Wyszło tak:


Staś zadowolony - chętnie przygląda się patyczkom i szyszkom. Dmuchamy sobie w ich kierunku, a wtedy łagodnie się kołyszą :)

wtorek, 5 listopada 2013

z przyrodą za pan brat :)






kamizelka

Dzięki naszej kochanej Babci - Prababci Staśkowej - nasz Maluch stał się posiadaczem ślicznej cieplutkiej kamizelki. Brzuszek i plecki są dzięki niej ciepłe nawet podczas zabawy na podłodze.
A Staśko dostrzegł w niej jeszcze jeden atut - dodaje poślizgu podczas pełzania, czy też robienia zakrętów na podłodze :)


czwartek, 24 października 2013

podążając za Dzieckiem :)

Staś uwielbia oglądać drzewa. Zwraca uwagę na liście pojawiające się nad jego głową, gdy jesteśmy na spacerze. Opowiadam mu jakie drzewo mijamy, często sam się tego domaga przeciągłym "Yyy" ;) Bardzo chętnie obserwuje kolorowe liście. A w domu nic go tak nie uspokaja, jak oglądanie naszych roślinek na parapecie, szafce itd (dużo tych roślinek u nas :)).
Tak więc podążając za tym, co obserwuję u Synka postanowiłam stworzyć drzewo u niego w pokoju.
Będzie nam na pewno służyło przez długi czas. Pomoże w nauce pór roku (teraz ma jesienny wygląd) i pewnie jeszcze inne ciekawe rzeczy będą się wokół niego działy :) - będziemy relacjonować :)



środa, 23 października 2013

kasztanek :)

Jakiś czas temu usłyszałam w radio, że Wedel z okazji jesieni produkuje ręcznej roboty kasztanki. Można je kupić w pijalniach czekolady Wedel. Opis brzmiał bardzo apetycznie, więc opowiedziałam Mężowi - tak tylko w ramach ciekawostki. A Mąż zrobił mi niespodziankę i po pracy pojechał do jednej z takich pijalni (kawałek miał, bo u nas w Poznaniu takowiej nie ma - najbliższa we Wrocławiu) i przywiózł kasztanki :)
















Kasztanki przepyszne :) W środku masa orzechowa oblana gorzką czekoladą. Skórka z marcepanu pistacjowego a na niej mleczna czekolada :)



Piękna jesień :) słonecznie, cieplutko, kolorowo i jeszcze słodko :)


sobota, 19 października 2013

"jelitówka"...

Dzisiejszy poranek spędziliśmy na Izbie Przyjęć szpitala dziecięcego...
Staś od wczoraj ma paskudną biegunkę.
Na szczęście okazało się, że wszystkie wyniki ma ok (USG brzuszka i krew) i tylko dostaliśmy receptę na leki przeciw biegunce - musiał złapać jakiegoś wirusa...
Na kilka dni rozstajemy się z mleczkiem i innymi pysznościami...
Teraz dieta - ryż na wodzie, gotowane: marchewka, ziemniaczek i jabłuszko. I dużo picia: woda, elektrolity, glukoza, kompocik z jabłuszka.
Całe szczęście Staśko nastrój ma dobry i chętnie pije.
A jak się ucieszył na kleik ryżowy o 12.00 (po powrocie ze szpitala) - od rana był tylko na różnych napojach, więc zgłodniał.
Oby szybko minęło...

poniedziałek, 14 października 2013

pierwsza półka opanowana ;)

No i zaczęło się ;)
Staś co prawda nie jest jeszcze za bardzo mobilny, ale potrafi się przesunąć, obrócić, podnieść... w kierunku jaki go interesuje, a znajduje się blisko. Te płyty interesowały go od dłuższego czasu. Patrząc na nie opracowywał pewnie plan działania, który dziś zrealizował ;)






literatura fachowa :)

Pisałam kiedyś, że nie ma w języku polskim literatury dotyczącej pedagogiki Marii Montessori dotyczącej edukacji małego dziecka. Można uzyskać dużo informacji przeszukując Internet. Można też samemu dostosowywać zasady pedagogiki do potrzeb maluszka  - w codziennym podejściu do opieki nad nim. Czasem jednak mam potrzebę sięgnąć do literatury fachowej - to chyba taki nauczycielski nawyk ;)

Dzięki mojej Siostrze dotarły do mnie z Londynu takie dwie pozycje.
Warto po nie sięgnąć.



Szczególnie wartościowe dla mnie są strony opisujące zagospodarowanie przestrzeni i pomoce dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych maluszka - co krok po kroku powinno się znaleźć w otoczeniu maluszka.




wtorek, 8 października 2013

jesiennie c.d.

Staram się jak mogę przybliżyć Stasiowi temat, atmosferę jesieni.

Powstała więc na tą okoliczność mandala w kolorach jesieni.
Oraz dekoracja przy łóżeczku z szala w barwach jesieni i liści dębu wykonanych z pianki (jakiś sprzęt elektroniczny był w nią kiedyś zapakowany) pomalowanej farbami.
















A w mieszkaniu roznosi się zapach suszonych grzybów - to takie moje wspomnienie z dzieciństwa, niech będzie i Stasiowym wspomnieniem :)

poniedziałek, 7 października 2013

szpinak - starcie 2

Staram się, by Staś poznał jak najwięcej smaków, by spróbował wielu warzyw i owoców.
Nadszedł dzień spróbowania szpinaku (ja bardzo lubię, mąż też). Staśko zaprotestował... Spróbował, a później już nie otworzył buzi... Musiałam mu inny obiadek szykować.
Tak się do szpinaku zraził, ze przez jakiś czas nie chciał jeść nic zielonego (już wcześniej wprowadziliśmy brokuł i groszek)... Minęło kilka tygodni i postanowiłam spróbować jeszcze raz. Udało się :) Staś zjadł cały obiadek :) Szpinak oswojony :)

niedziela, 6 października 2013

zabawa z bańkami

Staś miał po raz pierwszy kontakt z bańkami mydlanymi. Był zaciekawiony, troszkę niepewny - gdy bańka rozpryskiwał się na rączce, ale ciekawość wygrywała, i domagał się więcej :)

Miałam stary sprzęt do robienia baniek - z nieaktywnym płynem, więc zrobiłam nową mieszankę: woda + szampon - działa świetnie.










Proste, a cieszy i rozwija. :)
Zabawa wskazana przed myciem podłogi ;)

Zdjęć niestety nie miał nam kto zrobić...


sobota, 5 października 2013

tydzień Rodzicielstwa Bliskości w Poznaniu

Dokładny plan znajdziecie tu.

Międzynarodowy Tydzień Rodzicielstwa Bliskości

Myślę, że też się wybierzemy :)

piątek, 4 października 2013

masaż Shantala - dotyk miłości

Ciocia A. ukończyła niedawno kurs na instruktora masażu Shantala. Uwieńczeniem kursu jest przeprowadzenie cyklu spotkań z niemowlęciem i jego rodzicami. Cieszymy się bardzo, że wybrała nas :)
Staś stał się więc małym modelem, a przy okazji możemy poznać coś, co mam nadzieję, będzie wspomagało jego rozwój emocjonalny i więź z Rodzicami oraz bardziej usprawni jego ciało.


"Masaż Shantala jest starożytną techniką masażu niemowląt oraz dzieci, wprowadzoną na europejski grunt przez francuskiego położnika Frederique Leboyer.
Wielką popularnością cieszy się w USA i Kanadzie. W Europie masowanie dzieci jest szczególnie popularne w Holandii, skąd praktyka ta została sprowadzona do Polski.

Regularne masowanie ma pozytywny wpływ na dziecko, jak również na matkę czy inną osobę wykonującą masaż. Ten rodzaj masażu każdy może wykonywać z łatwością, jego technika wykonywania jest stosunkowo prosta do nauczenia.

Regularne masowanie dziecka 3-4 razy w tygodniu daje następujące korzyści:
    Dla niemowlęcia lub dziecka:
    • pomaga w uregulowaniu snu,
    • poprawia trawienie,
    • wycisza, uspokaja,
    • podnosi świadomość własnego ciała, jego granic; w ten sposób wzmaga poczucie bezpieczeństwa,
    • poprawia, wzmaga więzi z rodzicem,
    • podnosi odporność organizmu, stymuluje układ hormonalny.

    Dla rodzica lub osoby wykonującej masaż:
    • poprawia pewność siebie, wiarę w swoje umiejętności opieki nad dzieckiem,
    • uspokaja,
    • łagodzi lub zapobiega poporodowej depresji u matek,
    • wzmaga oraz poprawia więź z dzieckiem,
    • pomaga w zrozumieniu dziecka, tego co komunikuje, jakie potrzeby próbuje przekazać."
opis pochodzi ze strony:  Polskiej Szkoły Masażu Shantala


Dziś miaeliśmy pierwsze spotkanie.
Staś zapatrzony w Ciocię, która instruowała, co mamy robić, zamiast w Mamę. Na początku super zadowolony, pod koniec zaczął się niecierpliwić i próbował uciekać ;) Ale to dla niego zupełna nowość. Za tydzień kolejne spotkanie, a tymczasem będziemy ćwiczyć sami przed wieczornym mleczkiem :)

czwartek, 3 października 2013

jesiennie :)

Jesień pokazuje ostatnio swoje piękniejsze oblicze :) Jest słonecznie, i kolorowo :)
Korzystamy z uroków tego czasu podczas spacerów :)
















Zajęłam się też troszkę wystrojem mieszkania, by jeszcze bardziej pokazać Stasiowi, że mamy jesień :)