Staś uwielbia oglądać drzewa. Zwraca uwagę na liście pojawiające się nad jego głową, gdy jesteśmy na spacerze. Opowiadam mu jakie drzewo mijamy, często sam się tego domaga przeciągłym "Yyy" ;) Bardzo chętnie obserwuje kolorowe liście. A w domu nic go tak nie uspokaja, jak oglądanie naszych roślinek na parapecie, szafce itd (dużo tych roślinek u nas :)).
Tak więc podążając za tym, co obserwuję u Synka postanowiłam stworzyć drzewo u niego w pokoju.
Będzie nam na pewno służyło przez długi czas. Pomoże w nauce pór roku (teraz ma jesienny wygląd) i pewnie jeszcze inne ciekawe rzeczy będą się wokół niego działy :) - będziemy relacjonować :)
czwartek, 24 października 2013
środa, 23 października 2013
kasztanek :)
Jakiś czas temu usłyszałam w radio, że Wedel z okazji jesieni produkuje ręcznej roboty kasztanki. Można je kupić w pijalniach czekolady Wedel. Opis brzmiał bardzo apetycznie, więc opowiedziałam Mężowi - tak tylko w ramach ciekawostki. A Mąż zrobił mi niespodziankę i po pracy pojechał do jednej z takich pijalni (kawałek miał, bo u nas w Poznaniu takowiej nie ma - najbliższa we Wrocławiu) i przywiózł kasztanki :)
Kasztanki przepyszne :) W środku masa orzechowa oblana gorzką czekoladą. Skórka z marcepanu pistacjowego a na niej mleczna czekolada :)
Piękna jesień :) słonecznie, cieplutko, kolorowo i jeszcze słodko :)
Kasztanki przepyszne :) W środku masa orzechowa oblana gorzką czekoladą. Skórka z marcepanu pistacjowego a na niej mleczna czekolada :)
Piękna jesień :) słonecznie, cieplutko, kolorowo i jeszcze słodko :)
sobota, 19 października 2013
"jelitówka"...
Dzisiejszy poranek spędziliśmy na Izbie Przyjęć szpitala dziecięcego...
Staś od wczoraj ma paskudną biegunkę.
Na szczęście okazało się, że wszystkie wyniki ma ok (USG brzuszka i krew) i tylko dostaliśmy receptę na leki przeciw biegunce - musiał złapać jakiegoś wirusa...
Na kilka dni rozstajemy się z mleczkiem i innymi pysznościami...
Teraz dieta - ryż na wodzie, gotowane: marchewka, ziemniaczek i jabłuszko. I dużo picia: woda, elektrolity, glukoza, kompocik z jabłuszka.
Całe szczęście Staśko nastrój ma dobry i chętnie pije.
A jak się ucieszył na kleik ryżowy o 12.00 (po powrocie ze szpitala) - od rana był tylko na różnych napojach, więc zgłodniał.
Oby szybko minęło...
Staś od wczoraj ma paskudną biegunkę.
Na szczęście okazało się, że wszystkie wyniki ma ok (USG brzuszka i krew) i tylko dostaliśmy receptę na leki przeciw biegunce - musiał złapać jakiegoś wirusa...
Na kilka dni rozstajemy się z mleczkiem i innymi pysznościami...
Teraz dieta - ryż na wodzie, gotowane: marchewka, ziemniaczek i jabłuszko. I dużo picia: woda, elektrolity, glukoza, kompocik z jabłuszka.
Całe szczęście Staśko nastrój ma dobry i chętnie pije.
A jak się ucieszył na kleik ryżowy o 12.00 (po powrocie ze szpitala) - od rana był tylko na różnych napojach, więc zgłodniał.
Oby szybko minęło...
poniedziałek, 14 października 2013
pierwsza półka opanowana ;)
No i zaczęło się ;)
Staś co prawda nie jest jeszcze za bardzo mobilny, ale potrafi się przesunąć, obrócić, podnieść... w kierunku jaki go interesuje, a znajduje się blisko. Te płyty interesowały go od dłuższego czasu. Patrząc na nie opracowywał pewnie plan działania, który dziś zrealizował ;)
Staś co prawda nie jest jeszcze za bardzo mobilny, ale potrafi się przesunąć, obrócić, podnieść... w kierunku jaki go interesuje, a znajduje się blisko. Te płyty interesowały go od dłuższego czasu. Patrząc na nie opracowywał pewnie plan działania, który dziś zrealizował ;)
literatura fachowa :)
Pisałam kiedyś, że nie ma w języku polskim literatury dotyczącej pedagogiki Marii Montessori dotyczącej edukacji małego dziecka. Można uzyskać dużo informacji przeszukując Internet. Można też samemu dostosowywać zasady pedagogiki do potrzeb maluszka - w codziennym podejściu do opieki nad nim. Czasem jednak mam potrzebę sięgnąć do literatury fachowej - to chyba taki nauczycielski nawyk ;)
Dzięki mojej Siostrze dotarły do mnie z Londynu takie dwie pozycje.
Warto po nie sięgnąć.
Szczególnie wartościowe dla mnie są strony opisujące zagospodarowanie przestrzeni i pomoce dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych maluszka - co krok po kroku powinno się znaleźć w otoczeniu maluszka.
Dzięki mojej Siostrze dotarły do mnie z Londynu takie dwie pozycje.
Warto po nie sięgnąć.
Szczególnie wartościowe dla mnie są strony opisujące zagospodarowanie przestrzeni i pomoce dostosowane do wieku i możliwości rozwojowych maluszka - co krok po kroku powinno się znaleźć w otoczeniu maluszka.
wtorek, 8 października 2013
jesiennie c.d.
Staram się jak mogę przybliżyć Stasiowi temat, atmosferę jesieni.
Powstała więc na tą okoliczność mandala w kolorach jesieni.
Oraz dekoracja przy łóżeczku z szala w barwach jesieni i liści dębu wykonanych z pianki (jakiś sprzęt elektroniczny był w nią kiedyś zapakowany) pomalowanej farbami.
A w mieszkaniu roznosi się zapach suszonych grzybów - to takie moje wspomnienie z dzieciństwa, niech będzie i Stasiowym wspomnieniem :)
Powstała więc na tą okoliczność mandala w kolorach jesieni.
Oraz dekoracja przy łóżeczku z szala w barwach jesieni i liści dębu wykonanych z pianki (jakiś sprzęt elektroniczny był w nią kiedyś zapakowany) pomalowanej farbami.
A w mieszkaniu roznosi się zapach suszonych grzybów - to takie moje wspomnienie z dzieciństwa, niech będzie i Stasiowym wspomnieniem :)
poniedziałek, 7 października 2013
szpinak - starcie 2
Staram się, by Staś poznał jak najwięcej smaków, by spróbował wielu warzyw i owoców.
Nadszedł dzień spróbowania szpinaku (ja bardzo lubię, mąż też). Staśko zaprotestował... Spróbował, a później już nie otworzył buzi... Musiałam mu inny obiadek szykować.
Tak się do szpinaku zraził, ze przez jakiś czas nie chciał jeść nic zielonego (już wcześniej wprowadziliśmy brokuł i groszek)... Minęło kilka tygodni i postanowiłam spróbować jeszcze raz. Udało się :) Staś zjadł cały obiadek :) Szpinak oswojony :)
Nadszedł dzień spróbowania szpinaku (ja bardzo lubię, mąż też). Staśko zaprotestował... Spróbował, a później już nie otworzył buzi... Musiałam mu inny obiadek szykować.
Tak się do szpinaku zraził, ze przez jakiś czas nie chciał jeść nic zielonego (już wcześniej wprowadziliśmy brokuł i groszek)... Minęło kilka tygodni i postanowiłam spróbować jeszcze raz. Udało się :) Staś zjadł cały obiadek :) Szpinak oswojony :)
niedziela, 6 października 2013
zabawa z bańkami
Staś miał po raz pierwszy kontakt z bańkami mydlanymi. Był zaciekawiony, troszkę niepewny - gdy bańka rozpryskiwał się na rączce, ale ciekawość wygrywała, i domagał się więcej :)
Miałam stary sprzęt do robienia baniek - z nieaktywnym płynem, więc zrobiłam nową mieszankę: woda + szampon - działa świetnie.
Proste, a cieszy i rozwija. :)
Zabawa wskazana przed myciem podłogi ;)
Zdjęć niestety nie miał nam kto zrobić...
Miałam stary sprzęt do robienia baniek - z nieaktywnym płynem, więc zrobiłam nową mieszankę: woda + szampon - działa świetnie.
Proste, a cieszy i rozwija. :)
Zabawa wskazana przed myciem podłogi ;)
Zdjęć niestety nie miał nam kto zrobić...
sobota, 5 października 2013
piątek, 4 października 2013
masaż Shantala - dotyk miłości
Ciocia A. ukończyła niedawno kurs na instruktora masażu Shantala. Uwieńczeniem kursu jest przeprowadzenie cyklu spotkań z niemowlęciem i jego rodzicami. Cieszymy się bardzo, że wybrała nas :)
Staś stał się więc małym modelem, a przy okazji możemy poznać coś, co mam nadzieję, będzie wspomagało jego rozwój emocjonalny i więź z Rodzicami oraz bardziej usprawni jego ciało.
Dziś miaeliśmy pierwsze spotkanie.
Staś zapatrzony w Ciocię, która instruowała, co mamy robić, zamiast w Mamę. Na początku super zadowolony, pod koniec zaczął się niecierpliwić i próbował uciekać ;) Ale to dla niego zupełna nowość. Za tydzień kolejne spotkanie, a tymczasem będziemy ćwiczyć sami przed wieczornym mleczkiem :)
Staś stał się więc małym modelem, a przy okazji możemy poznać coś, co mam nadzieję, będzie wspomagało jego rozwój emocjonalny i więź z Rodzicami oraz bardziej usprawni jego ciało.
"Masaż Shantala jest starożytną techniką masażu niemowląt oraz dzieci,
wprowadzoną na europejski grunt przez francuskiego położnika Frederique Leboyer.
Wielką popularnością cieszy się w USA i Kanadzie. W Europie masowanie dzieci jest szczególnie popularne w Holandii, skąd praktyka ta została sprowadzona do Polski.
Regularne masowanie ma pozytywny wpływ na dziecko, jak również na matkę czy inną osobę wykonującą masaż. Ten rodzaj masażu każdy może wykonywać z łatwością, jego technika wykonywania jest stosunkowo prosta do nauczenia.
Wielką popularnością cieszy się w USA i Kanadzie. W Europie masowanie dzieci jest szczególnie popularne w Holandii, skąd praktyka ta została sprowadzona do Polski.
Regularne masowanie ma pozytywny wpływ na dziecko, jak również na matkę czy inną osobę wykonującą masaż. Ten rodzaj masażu każdy może wykonywać z łatwością, jego technika wykonywania jest stosunkowo prosta do nauczenia.
Regularne masowanie dziecka 3-4 razy w tygodniu daje następujące korzyści:
- Dla niemowlęcia lub dziecka:
- pomaga w uregulowaniu snu,
- poprawia trawienie,
- wycisza, uspokaja,
- podnosi świadomość własnego ciała, jego granic; w ten sposób wzmaga poczucie bezpieczeństwa,
- poprawia, wzmaga więzi z rodzicem,
- podnosi odporność organizmu, stymuluje układ hormonalny.
- poprawia pewność siebie, wiarę w swoje umiejętności opieki nad dzieckiem,
- uspokaja,
- łagodzi lub zapobiega poporodowej depresji u matek,
- wzmaga oraz poprawia więź z dzieckiem,
- pomaga w zrozumieniu dziecka, tego co komunikuje, jakie potrzeby próbuje przekazać."
Dla rodzica lub osoby wykonującej masaż:
Dziś miaeliśmy pierwsze spotkanie.
Staś zapatrzony w Ciocię, która instruowała, co mamy robić, zamiast w Mamę. Na początku super zadowolony, pod koniec zaczął się niecierpliwić i próbował uciekać ;) Ale to dla niego zupełna nowość. Za tydzień kolejne spotkanie, a tymczasem będziemy ćwiczyć sami przed wieczornym mleczkiem :)
czwartek, 3 października 2013
jesiennie :)
wtorek, 1 października 2013
placek drożdżowy z jabłkiem i kruszonką
Przepis:
- 1/2 kg mąki
- drożdże
- 2 łyżki mleka
- 2-3 łyżki masła
- 1/2 szklanki cukru
- jabłka
Na kruszonkę
- 2 szklanki mąki
- 1 masło
- 130g cukru
Przygotowanie:
Drożdże pokruszyć, dodać łyżkę cukru i dwie łyżki mleka - zostawić do wyrośnięcia (ok. 20 min). Mąkę przesiać przez sito, dodać rozczyn drożdży, żółtka i cukier - dokładnie wymieszać; masło rozpuścić - dodać do ciasta i dokładnie wyrobić. Odstawić do wyrośnięcia. Wyłożyć na blachę. Na wierzch ułożyć jabłka pocięte w plasterki i kruszonkę.
Piec ok 45 min w 160stC.
Smacznego :)
- 1/2 kg mąki
- drożdże
- 2 łyżki mleka
- 2-3 łyżki masła
- 1/2 szklanki cukru
- jabłka
Na kruszonkę
- 2 szklanki mąki
- 1 masło
- 130g cukru
Przygotowanie:
Drożdże pokruszyć, dodać łyżkę cukru i dwie łyżki mleka - zostawić do wyrośnięcia (ok. 20 min). Mąkę przesiać przez sito, dodać rozczyn drożdży, żółtka i cukier - dokładnie wymieszać; masło rozpuścić - dodać do ciasta i dokładnie wyrobić. Odstawić do wyrośnięcia. Wyłożyć na blachę. Na wierzch ułożyć jabłka pocięte w plasterki i kruszonkę.
Piec ok 45 min w 160stC.
Smacznego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)