Niestety dopadło mnie przeziębienie... Rok temu w tym czasie też się kurowałam - ze Staśkiem w brzuszku... Teraz łatwiej, bo mogę leki brać bez strachu o Maleństwo.
Na razie jednak dominują domowe sposoby i jakoś daję radę :)
Mam tylko nadzieję, że Staśko się nie zarazi.
Profilaktycznie zażywam dokładnie to samo ;) gardło trochę boli, ale po ciepłym napoju jest lepiej. Oby na tym się skończyło.
OdpowiedzUsuńU mnie już tylko kaszel został. Mam nadzieję, że szybko się z nim uporam :)
Usuń